Kiedy dolar kosztował dwa złote, YouTube nie był oczywistym dla każdego zjawiskiem, a ja nie przypuszczałem, że zrobię kiedykolwiek pasek do zegarka – był w Polsce strapmaker który postanowił doprowadzić jakość robienia customowych pasków do perfekcji.
Pietro bo o nim mowa, posiadał w swoich zasobach pięknie wyprawioną skórę strusia, specjanie dostosowaną maszynę do szycia, i profesjonalne podejście do tematu swojej produkcji. Zamówiłem wtedy u niego pasek do swojego Zenitha. Niezbyt gruby, oczywiście ze strusia i dostosowany wymiarami do klamerki którą miałem od oryginalnego paska.
Pasek zapakowany był w piękne olejowane drewniane pudełko (które możecie zobaczyć w tym wpisie) i natychmiast po rozpakowaniu został zamontowany do Zenitha.
Jakość customowych pasków od Pietro była unikalna jak na tamte czasy i w Polsce nikt lepszych jakościowo pasków nie robił.
Dzisiaj nie mam już Zenitha, nie mam paska i pozostały jedynie zdjęcia. Mam nadzieję, że nowy właścicel w pięknym mieście Łódź cieszy oko tym zestawem tak jak ja